TvOdnowa

Galeria

Czytania

Jezus zmienił moje życie...

24 listopada 2003

Mam 42 lata, jestem żonaty od 15 lat. W Odnowie w Duchu Świętym jestem niecałe dwa lata. Przed przystąpieniem do Odnowy uważałem że życie jakie prowadzę jest normą. Typowe zajęcia to: praca, życie rodzinne, od czasu do czasu jakieś imprezy z kolegami po pracy. Do kościoła uczęszczałem co niedziela jak większość znajomych. W życiu małżeńskim tak jak w innych małżeństwach uczucie miłości przeplatane były kłótniami o stosunki między nami a teściami lub o pieniądze.{nl}

Wydawałoby się, że wszystko było w porządku dom, praca, dzieci. Ale niestety nie było w porządku, bo ja odczuwałem pustkę i rezygnację. Nic mnie nie cieszyło, próby wzbogacenia życia o nowe kontakty towarzyskie, wycieczki zagraniczne lub inne zajęcia nie wnosiły żadnego optymizmu. Zacząłem poszukiwać, rozmawiać z ludźmi o tym co daje im radość życia. Zauważyłem że niektórzy uciekają w alkohol od tej samej pustki którą ja odczuwałem, inni pomnażają majątek aby nadać życiu sens, a jeszcze inni szukają towarzystwa. Wyciągnąłem wniosek, że te wszystkie zabiegi nie dają szczęścia, nie wypełniają pustki wewnętrznej. Oboje z żoną zapisaliśmy się na REO. Na tych rekolekcjach dowiedziałem się że nikt, poza Jezusem nie jest w stanie nadać sensu życiu. Tam też oddałem Jezusowi swoje życie i uznałem Go swoim Panem. Myślałem że jest to formalna czynność, która nic specjalnego nie wniesie do mojego życia. Od tego momentu, co prawda nie od razu lecz stopniowo, powoli przestałem spotykać się z kolegami po pracy. W życiu małżeńskim dzięki uczestniczeniu w małżeńskiej grupie dzielenia nastąpiła radykalna zmiana, zamiast podziałów i egoizmu pojawiły się wspólne rozmowy o Bogu, o dobru dzieci, o przyszłości. Zrezygnowaliśmy z oglądania telewizji, znaleźliśmy czas na rozmowę z dziećmi, na czytanie książek, na uczestniczenie w Mszy Świętej w tygodniu. W pracy również nastąpiła radykalna zmiana. Uświadomiłem sobie że praca którą dotychczas wykonuję jest bardzo stresująca i rzutuje negatywnie na życie rodzinne. Niedawno otrzymałem propozycję nowej pracy, którą przyjąłem i chociaż jest poza miejscem zamieszkania a to naraża rodzinę na rozłąkę, to ufam że Jezus zrobi wszystko abym był z rodziną. Razem z żoną i dziećmi modlimy się o dar jedności .O tym jak ważna jest jedność w rodzinie dowiedziałem się na kolejnych rekolekcjach. Ponadto w ubiegłym miesiącu zostałem wyleczony przez lekarza z wieloletniego schorzenia (10 lat), na które żaden z badających mnie dotychczas lekarzy nie mógł zaradzić. Wcześniej przed rekolekcjami szukałem rozwiązania tych problemów, tzn. szukałem przyczyn niezadowolenia z pracy, rozmawiałem z żoną jak poprawić jakość życia małżeńskiego, leczyłem się na chorobę o której wcześniej mówiłem ale wszystko to bezskutecznie. Dlatego sądzę że jedynym wytłumaczeniem tych zmian w moim życiu, które zaszły w ostatnim czasie jest Jezus Chrystus i chwała mu za to.{nl}

Robert

powrót