TreĹÄ : | Witam Ciebie drogi czytelniku. Pisze do Ciebie list i jedyne co prosze, to abys go bardzo dokladnie przeczytal. Ciesze sie z calego serca, ze trafilem akurat na Ciebie! Dlaczego? Sam ocen moje swiadectwo... Pragne zaproponowac Ci, bys westchnal do Ducha Swietego, aby otworzyl Ci oczy, co pragne Ci przekazac- Bys do konca zrozumial w jakiej intencji pisze wlasnie do Ciebie! Jak mam walczyc, kiedy silnej woli brak? Czesto zadajemy sobie te pytanie. Dotyczy ono kazdego czlowieka. Obciazeni codziennymi troskami i problemami chodzimy z pospiechem przez zycie, nie zauwazajac czasami tego, co najbardziej istotne i najwazniejsze(...)Kiedys bylem bardzo zlym czlowiekiem. To jest dla mnie tak trudne, ze nie chce mówic o szczególach tego totalnego upadku!(...)Spotkalem na szczescie na swojej drodze Cos, co mnie postawilo na nogi i pozwolilo normalnie zyc! To byl Jezus Chrystus. On mi odpuscil wszystkie moje grzechy, które bardzo ciazyly mi na sumieniu i byly moim utrapieniem. Wiazaly sie one z moim wyborem pomiedzy dobrem a zlem (...) Zawsze pragnalem czynic dobro. Wierzac w moje sily lgnalem przez codziennosc, która z dnia na dzien stawala sie coraz bardziej dokuczliwa. Czemu? Bo bylo cos, co przeszkadzalo mi w tym wszystkim. Cos - czego nie bylem swiadomy - zmuszalo mnie do podazania inna droga! To kompletnie oslabialo moja wolna wole, która raczej juz przestawala miec autonomiczny charakter. Popadalem w zniewolenie. Wpadlem w rozpacz. Nie potrafilem sobie poradzic z moimi slabosciami. One stawaly sie dla mnie udreczeniem. Stanalem nad przepascia pomiedzy zyciem a smiercia duchowa ... umarlem! To bylo koszmarne. Bylem tak bardzo samotny. Nie wiedzialem co sie ze mna dzieje. Popadalem w udreczenie, upadalem na kazdym kroku. Bylem wrakiem czlowieka. Moje zycie stalo sie pieklem. Ja sam je sobie stworzylem - tu w doczesnym zyciu. Ale dlaczego? Przeciez, jak wspomnialem pragnalem czynic tylko dobro. Zapomnialem jednak o tym, co najwazniejsze i najistotniejsze! Idac przez zycie wierzylem w siebie, wierzylem we wlasne mozliwosci. To jednak okazalo sie jednym wielkim nieporozumieniem. Nie sluchalem slów i napomnien. Czego on dotyczyly? "Tego, ze czlowiek otoczony brutalna rzeczywistoscia i pod wielkim naporem zla, jest do niego tak sklonny, ze czasami nie zdaje sobie z tego sprawy - jak bardzo jest wobec niego bezsilny. Pragnie czynic dobro, ale mu nie wychodzi. Walczy sam ze soba, by na koncu przyznac: nie mam sil. Poddaje sie i swoim upadkiem obwinia wszystko i wszystkich, czasami nawet i samego Boga. Czasami nawet i samego Boga! Jedynie On moze postawic czlowieka na nogi. Tylko On moze dodac sil. Chrystus umarl za nas na krzyzu by nas wyswobodzic z reki naszego najwiekszego wroga, tj. szatana, który juz od poczatków krazy wokól nas, aby zgubic. Czlowiek niekiedy nie zdaje sobie sprawy z jego dzialania. Jedni z nim zawziecie walcza, ale drudzy-co jest smutne-poddaja sie mu wlasnie bez walki". Wracajac do tematu wolalem zalamany juz zyciem do Boga, by przyszedl do mnie i pomógl mi wstac na nogi. Sam juz bowiem nie mialem sil! Bylem totalnie wyczerpany! Ciazyl na mnie ogromny ciezar winy. Nie moglem juz tego udzwignac! Wolalem do Niego z ciemnosci: Boze pomóz mi! Ja juz nie potrafie! Ja nie mam juz sil. Pragne dobra! Chce byc dobrym czlowiekiem! Te slabosci sa ode mnie silniejsze! Ja juz sobie nie poradze! Jezusie! Pomóz mi NIE MUSIALEM DLUGO CZEKAC NA ODPOWIEDZ! Uslyszalem Jego glos w sercu! On mnie uzdrowil! Wybaczyl mi wszystkie grzechy. Szatan do ostatniej chwili zaciekle o mnie walczyl, przekonujac mnie, ze On mi nie wybaczy! Zbyt wiele zlego zrobilem. Jezus Chrystus postawil mnie na nogi. Moje zycie sie odmienilo. Mam wspaniala zone, która bardzo kocham i co najwazniejsze jestem jej bardzo wierny! Studiuje. Pracuje. ON POMAGA MI TERAZ NA KAZDYM KROKU. CZUJE JEGO OBECNOSC W SERCU! WYPELNIA MNIE PO BRZEGI LASKAMI DUCHA SWIETEGO! JEST CUDOWNY....... |