Menu
- O Nas
- Strona Główna
- Aktualności
- Słowo ze spotkania
- Struktura grupy
- REO
- Nauczanie
- Świadectwa
- Galeria
- Kronika
- Odnowa charyzmatyczna
- Polska
- Diecezja Łomżyńska
- Przydatne link
- Kontakt
- Napisz do Nas
Nasze Credo (cz. 3)
Pytania i wątpliwości przy podejmowaniu Naszego Credo.
1. Nie mogę podjąć „ Naszego Credo ", bo to przekracza moje możliwości. Nie chcę się zobowiązywać do tego, czego nie wypełnię. Nie chcę łamać danego słowa.
"Nasze Credo" nie jest prawem, które zobowiązujemy się wypełnić, ale ideałem, ku któremu chcemy się przybliżać. Ważne jest więc dane słowo, by je, Boga i braci poważnie traktować, ale jest to słowo, które gwarantuje podjęcie trudu, podjęcie drogi ku, a nie słowo zapewniające o 100% wypełnieniu zobowiązań. Niewiernością więc byłaby rezygnacja z trudu i zmagań, ale nie samo niedopełnienie czegoś, co "Nasze Credo" określa.
Tego rodzaju sytuacja nie daje komfortu psychicznego płynącego z faktu, że wszystko dobrze wypełniłem. Jest raczej twórczym niepokojem powodującym kolejne zmagania, by iść do przodu. Spokojniej bowiem się żyje nie zobowiązując się do codziennego rachunku sumienia, niż po podjęciu zobowiązania stwierdzić, że w ciągu roku zaledwie kilka razy go wykonałem. Niepokój wypływający z moich niedociągnięć mobilizuje mnie do nowych wysiłków. Natomiast "błogi spokój", bo przecież się do niego nie zobowiązywałem, staje się powodem śmiercionośnej stagnacji.
2. Czy nie lepiej nie podejmować się zobowiązań i w jakimś stopniu je wypełniać niż się zobowiązać, a nie wypełniać; w myśl słów Jezusa o dwóch synach (por. Mt 21,28-31).
Nie chodzi o dawanie takiego słowa, które nic nie znaczy. Podejmując "Nasze Credo" gwarantuję podjęcie trudu, nie gwarantuję zaś efektów końcowych tego trudu. Kiedy powstrzymuję się od podjęcia zobowiązań, faktycznie mówię Jezusowi: Panie, to jest trudna droga, ona przekracza moje możliwości, więc pójdę za Tobą tylko częściowo. I zgadzam się na to, by moje pójście było tylko częściowe.
Taka postawa może być też przejawem mojej małoduszności, niewiary w to, że Bóg uzdalnia do rzeczy niemożliwych. Może być też przejawem lęku o zdemaskowanie własnej słabości, bo chcę zachować przeświadczenie, że ja zawsze dotrzymuję danego słowa, zawsze wypełniam zobowiązania, zawsze robię to, co do mnie należy itp. Podjęcie "Naszego Credo" może być jedynie wyrazem postawy: Panie Jezu, to jest droga, która przerasta moje możliwości, ale to zarazem jedyna droga, by za Tobą podążać. Chcę nią iść ufając, że Ty wesprzesz moje dobre pragnienia.