Galeria

POMOC DLA KAROLINY

25 października 2018
Mam na imię Karolina (lat 27). Mieszkam w Ostrołęce. Jestem żoną i matką, dwójki dzieci ( Oliwiera 4.5 roku i Zuzi, która ma przyjść na świat 17.11.2018 roku). Nigdy wcześniej nie miałam większych problemów ze zdrowiem, poza niedoczynnością tarczycy Hashimoto. Byłam pogodną,uśmiechniętą dziewczyną. Tak naprawdę moje poważniejsze problemy zaczęły się w marcu 2016 roku. Zostałam przyjęta na oddział chorób afektywnych Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Zdiagnozowano u mnie depresję, osobowość chwiejną emocjonalnie oraz zaburzenia odżywiania. Już wtedy czułam, że nie jestem sobą. Czułam, że coś jest ze mną nie tak, ja być powinno. Zastanawiałam się, co jest powodem moich dolegliwości i dlaczego tak bardzo źle się czuję. Po zakończeniu czteromiesięcznego leczenia i powrocie do domu, rozpoczęły się u mnie bóle głowy tzw. Migrenowe, które tłumaczyłam winą przyjmowanych leków antydepresyjnych. Bóle głowy miewały okresy remisji, ale ich powrót stawał się coraz bardziej dokuczliwy.
We wrześniu 2017 roku zostałam przyjęta na oddział neurologii Szpitala specjalistycznego w Ostrołęce. Powodem przyjęcia były napadowe, mimowolne ruchy dystoniczne obu kończyn górnych i dolnych z nasileniem prawej strony, drętwienie kończyn. W badaniu MR z kontrastem wykryto ognisko 20x13x10 mm  w obrębie zakrętu skroniowego górnego po stronie prawej głowy. Zostałam skierowana do Kliniki Neurochirurgii CSK MSWiA w Warszawie, gdzie po obserwacji zalecono dalszą obserwację plus leki.
Po wyjściu starałam się funkcjonować normalnie pomimo coraz to nowszych dolegliwości m.in. dezorientacją, nieustannym zmęczeniem, brakiem  koncentracji, sennością i nudnościami. Leki przeciwbólowe przestawały działać.
W lutym 2018 roku dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Bardzo się ucieszyłam. Niestety w lipcu 2018 roku trafiłam na oddział położniczo-ginekologiczny w Ostrołęce z dwoma napadami padaczkowymi. Zalecono mi konsultacje neurochirurgiczną w CSK MSWiA w Warszawie w celu dalszej diagnostyki. Z racji ciąży zalecono mi prowadzenie przez lekarzy w placówce o rozszerzonym stopniu opieki.
Po kolejnym badaniu MR głowy z kontrastem okazało się, że zmiana uległa powiększeniu 20x18x13mm. Ze względu na ciąże i życie moje i dziecka zapadła decyzja o przeprowadzeniu operacji jeszcze przed rozwiązaniem. Nie było czasu na zastanowienia. Zgodziłam się . Nigdy w życiu nie bałam się tak bardzo. Najbardziej bałam się o córeczkę, jak to zniesie i czy nie będę miała powikłań pooperacyjnych. Był to przecież 32 tydzień ciąży. Płakałam  i nie mogłam opanować lęku. Co pozwoliło mi przez to przejść? Ciąża, która dała mi siłę do walki, ogólnie dzieci i rodzina, dzięki którym wiedziałam, że mam do kogo wracać i że jestem potrzebna.
24 września bieżącego roku przeszłam operację. Było to makroskopowe, całkowite usunięcie guza prawego płata czołowego z dostępem przez kraniotomię skroniową prawostronną. Zmiana, która potencjalnie wyglądała na niezłośliwą, okazała się być guzem złośliwym, co potwierdziły wyniki badania histopatologicznego. Anaplastic astrocytoma (WHO GIII). Glejak złośliwy. Dalsze zalecenia to radioterapia z chemioterapii.
Koszt leczenia znacznie przewyższają nasze możliwości finansowe.Z racji mojej choroby nie mogłam i nie mogę nadal podjąć pracy zawodowej.Z racji tego nie posiadam żadnych dochodów.Pracuje tylko mąż,który nie ma pracy stałej.Nasza sytuacja materialna na dzień dzisiejszy jest bardzo cìężka...wynajmujemy mieszkanie,moje leki i potrzeby dnia codziennego...nie starcza na podstawowe rzeczy.Dlatego też zmuszona jestem prosić o pomoc...każda złotówka się liczy.Na dzień dzisiejszy potrzebne mi są pieniądze na leki,wizyty lekarskie,specjalną dietę,dojazdy do Warszawy.Szansą dla mnie  jest też mniej inwazyjne leczenie jaką jest nowatorska metoda zwana pronoterapią.Stosuje ją Klinika w Krakowie..Bez pomocy finansowej nie mogę podjąc leczenia gdyż wszystko związane z moim leczeniem jest bardzo kosztowne.Chciałabym cieszyć się życiem!!Moim synkiem i córeczķą ,która już niedługo się urodzi.Każdego dnia boję się co będzie dalejCzy dam radę?Jak sobię poradze?Boję się o swoje "jutro".          

      TAK BARDZO CHCĘ ŻYĆ I CIESZYĆ SIE KAŻDYM DNIEM! BĘDĘ WALCZYĆ...OBIECAŁAM TO MOIM DZIECIOM...

      Proszę o pomoc...liczy się każdy grosz.Już dziś dziękuje za okazaną dobroć i wsparcie finansowe w imieniu swoim i mojej rodziny.

Pomóżmy Karolinie. Darowizny na leczenie można przekazywać za pomocą strony https://pomagam.pl/zyciekaroliny link

powrót