Kilka lat temu na kursie zdobyłam I i II stopień Reiki. Osoba, która udzielała mi inicjacji zapewniła, że dzieje się to przez Boga. Chcąc być wiarygodną, postawiła przede mną obrazek z Panem Jezusem i rozpoczęła modlitwę do Ducha Świętego. Pewna że dostaję Bożą moc chciałam wszystkich dokoła leczyć. Moja pycha podpowiadała mi : „Teraz to dużo ode mnie zależy, siła jest w moich rękach”. Jak bardzo się myliłam przekonałam się niedługo potem. Leczenie dotykiem zaczęłam od siebie poprzez swoją rodzinę i sąsiadkę chorą na raka mózgu. No i zaczęło się. Na początku miałam silne bóle głowy. Tłumaczono mi, ze oczyszczają się kanały, przez które płynie energia. Po jakimś czasie bóle ustąpiły, ale przyszedł niepokój i lęk w sercu, często miałam wrażenie, że nie jestem sama. Przyszła też niechęć do uczestniczenia we Mszy św., a jeśli już byłam na niej, to unikałam przyjmowania Pana Jezusa. W trakcie Mszy byłam niespokojna, rozproszona, chciałam jak najszybciej wyjść z kościoła. Z przerażeniem odkryłam, że myślami obrażałam Jezusa.
Dotarło w końcu do mnie, że Zło dopadło mnie i nie będę mogła się z tego wyplątać o własnych siłach. Popadłam w rozpacz, nie wiedząc, jak mam sobie pomóc. Wówczas zapragnęłam Eucharystii, w czasie której gorąco się modliłam, by Jezus pomógł mi wyplątać się ze zła, by odnalazł mnie i wskazał nową drogę. Wielka miłość i troska Jezusa przyprowadziła mnie na spotkanie modlitewne w styczniowy wtorek 2003 roku. Potem w maju na Jasnej Górze w czasie czuwania Odnowy w Duchu Świętym odbyłam spowiedź. Wtedy już wiedziałam, że Jezus nie pozostawi mnie samej sobie. Zaczął się we mnie proces uzdrawiania.
W czerwcu 2003 roku byłam już po REO. Mimo, że przyjęłam Jezusa jako Pana swojego życia, nie potrafiłam Mu do końca zawierzyć i zaufać, toczyła się we mnie walka duchowa. Jezus postawił na mojej drodze księdza egzorcystę, który modlił się o uwolnienie mnie od złego. Chciałam wierzyć, że ta modlitwa uwolni mnie w końcu od zła, w które się uwikłałam. W sercu czułam jednak potrzebę powtórzenia takiej modlitwy. W maju 2006 roku na ogólnopolskim czuwaniu Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze ks. Andrzej Grefkowicz poprowadził modlitwę o uwolnienie od zła, w trakcie której czułam, jak spadają ze mnie kajdany. Od tego czasu mam przekonanie, że zło wywołane przez Reiki już we mnie umarło. To Jezus przeprowadził mnie przez rzekę oczyszczenia i uwolnienia.
Chwała Panu!
Maryla