Menu
- O Nas
- Strona Główna
- Aktualności
- Słowo ze spotkania
- Struktura grupy
- REO
- Nauczanie
- Świadectwa
- Galeria
- Kronika
- Odnowa charyzmatyczna
- Polska
- Diecezja Łomżyńska
- Przydatne link
- Kontakt
- Napisz do Nas
Msza Św. z modlitwą o uzdrowienie
Świadectwa
Podziel się Świadectwem.
Świadectwa
Imię : | 2023-06-06 10:50 Łukasz |
Treść : | Chcę tutaj podziękować Panu że uzdrowił mnie z nałogu palenia tytoniu, wierzę że to cud, ufam że Matka Najświętsza mi to ubłagała. Nie palę ok. 5 mies., miałem też przyznam problemy z pęcherzem i brałem tabletki na tą dolegliwość, i tu też chcę powiedzieć że bez pomocy Pana Jezusa by nie polepszyło się bo po odstawieniu leków polepszyło się dużo, miałem też chorobę związaną z refluksem i dużo polepszyło mi się. Chwała Panu. dziękuję Panie |
Imię : | 2023-06-06 01:52 Mateusz |
Treść : | Panie Jezu ufam i oddaje swoje życie w Twoje ręce wzmocnij moją wiarę. Proszę o zdrowie mojej koleżanki Eweliny ze wszystkich dolegliwości zdrowotnych depresji nerwicy mocą ducha Świętego wlej ogromną moc ukojenie i spokoju w sercu od wszystkich zmartwień.Jezu ufam Tobie. |
Imię : | 2023-04-02 21:43 Bożena |
Treść : | Pan Jezu jest moim lekarzem....12 marca 2023 r, była to niedziela miałam dyżur w pracy w szpitalu ,poczułam się bardzo źle.Sercem bardzo się modliłam do Pana Boga .Trafiłam do szpitala na odział z udarem .Pan Jezus Chrystus jest moim lekarzem i mnie uzdrowił ,wynik bardzo źle z rezonaz głowy ,ale dobrze się czuje ,tylko muszę odpoczywać i ćwiczyć. Chwała Panu Bogu.. |
Imię : | 2022-05-10 20:24 Mariola |
Treść : | Uczestnictwo we Mszy Świętej z modlitwą o uzdrowienie jest niebezpieczne, bo może zmienić Twoje całe dotychczasowe życie. Tak się stało z moim życiem. Z oziębłej katoliczki, która miała problem z modlitwą i rzuceniem palenia. Stała się radosną niepalącą, napełnioną pokojem w sercu osobą, która spotkała miłosiernego Ojca. Zakochana w Jezusie Chrystusie z łaską codziennej Eucharystii. Jezu, Miłości moja, bądź uwielbiony. |
Imię : | 2021-12-14 19:23 Kobieta |
Treść : | Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus dziękuje za
Modlitwę za mnie kiedy byłam zniewolona przez złego ducha i chora na Schizofremię PAN BÓG mnie UZDROWIŁ Pamiętajcie módlcie się do Boga i proście o uzdrowienie A on na pewno was wysłucha i pomoże Jezus czyni cuda Trzeba tylko głęboko w nie wierzyć . |
Imię : | 2020-09-26 22:56 Renata |
Treść : | U mojej córeczki, gdy miała 3 miesiące pojawiła się narośl na dłoni, taki guzek wyraźnie widoczny. Lekarz mówił że prawdopodobnie trzeba będzie to usunąć. Co miesiąc pisałam na Waszej stronie intencję, aby Jezus dotknął jej dłoni i aby guzek zniknął. Przed wakacjami narośl zaczęła się zmniejszać. Dziś mała ma 13 miesięcy i nie ma różnicy między jedną dłonią a drugą, guzek całkowicie zniknął. Bardzo chciałabym podzielić się tym osobiście, ale piszę, bo nie wiem kiedy uda mi się przyjechać. Szukałam Cię Panie, a Ty wyszedłeś mi naprzeciw i poszłam za Twym głosem (rekolekcje REO 2017). Prosiłam Cię Panie o umiejętność przebaczania i Ty uczysz mnie przebaczać (internetowe rekolekcje uzdrowienia wewnętrznego, wiosna 2020)...A dziś słucham przez internet rekolekcji Oddanie33... Dziękuję Matko Boża za wszystko. |
Imię : | 2020-08-23 14:15 Joanna |
Treść : | Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Na Mszy o uzdrowienie byłam kilka razy. Na jednej z nich doświadczyłam fizycznej obecności Boga, gdy uwolnił mnie od bólu. Kiedy podczas modlitwy "Bóg uzdrawia osobę, której dokucza ból prawej ręki" poczułam najpierw ból, a następnie ciepło w prawej ręce od nadgarska do łokcia. Ból dokuczał mi od dłuższego czasu i miałam trudność, aby przekręcić kluczyki w stacyjce. Od tamtej Mszy ból ustąpił. Niech Bóg będzie uwielbiony. |
Imię : | 2020-02-02 14:12 Iwona |
Treść : | Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
poprzedni wpis należy do mnie. Trochę czasu minęło od września, trochę się wydarzyło a tym samym zmieniło. Wspominałam o moim ciężko chorym Ojcu z podejrzeniem nowotworu złośliwego dróg żółciowych. Po wielu wizytach u lekarzy onkologów i nie tylko, po pół roku niepewności i rozpaczy po każdej wizycie lekarskiej, kiedy nikt nie dawał nadziei na wyzdrowienie, w październiku po kolejnej operacji okazało się, że nie ma znaku po nowotworze, ani też po ropnym stanie zapalnym woreczka żółciowego( być może taki był?????- wtedy mogło dojść do zakażenia całego organizmu-). Przez cały ten czas modlitwa i wiara w miłosierdzie Boże dawały siły do życia dla całej rodziny i samego Chorego. Módlcie się dużo i często w każdym miejscu i o każdej porze. Niebo Was wysłucha a Święci pomogą. Modląc się "Pompejanką", zawsze zostałam przez Boga wysłuchana. |
Imię : | 2019-09-30 21:43 Iwona |
Treść : | Ponad trzy lata temu, mój mąż zachorował na grypę z powikłaniami-tj. niewydolność wielonarządową. W szpitalu został uśpiony farmakologicznie, praktycznie bez szans na życie. Po dwóch tygodniach walki z chorobą stan zdrowia zaczął się poprawiać. Rozpoczęto wybudzanie. Niestety nie udało się. Stanęło serce, nerki. Monitorowano pracę mózgu, rozpoczęto dializowanie. Przetoczono krew. Lekarz powiedział mi, że jest gorzej niż podczas przyjęcia na oddział ( przyjęto Go w "stanie krytycznym"). W rozmowie z lekarzami usłyszałam, cyt. " za pani męża pracują maszyny". Wiedziałam co to oznacza. Wtedy Córka podsunęła mi Nowennę Pompejańską. Zaczęłam ją odmawiać. Podczas odmawiania części dziękczynnej mój mąż powrócił "zza światów". Znaleziono sposób na spokojne wybudzenie Go ze śpiączki i przywrócenie do życia. Odmówiłam dwa razy nowennę. Prosiłam Maryję o życie dla męża i w następnej kolejności o powrót do zdrowia. Moje modlitwy zostały wysłuchane. Mój mąż, żyje i wrócił do całkowitej sprawności fizycznej oraz intelektualnej. Dziękuję Maryjo za okazane mi serce i poświęcony czas, abym mogła prosić o więcej za Twoim wstawiennictwem dla siebie innych ludzi. Teraz odmawiam nowennę w intencji mojego chorego Ojca, któremu dawano tylko miesiąc życia. On żyje i ma się dobrze. Wiele innych moich próśb zostało wysłuchanych. Przychodzę na msze św. z modlitwą o uzdrowienie, prosząc Jezusa o pomoc. Nigdy nie zostałam sama w moich modlitwach. Maryja zawsze jest przy mnie ze swoim Synem. Obiecałam, odmawiając nowennę i przychodząc na msze, ze będę głosić chwałę Maryi i Jej Syna, dlatego tez postanowiłam podzielić się świadectwem/ami z mojego życia z udziałem Jezusa i Jego Matki.
Życzę "cierpliwości" w oczekiwaniu na Jezusa. On zawsze zdąża na czas. |
Imię : | 2019-06-25 19:30 Ania |
Treść : | Gdy zachorowałam na nowotwór przez cały czas rozmawiałam z Panem Jezusem,błagałam Go o siłę do zmierzenia się z tym wszystkim,miałam dwa momenty krytyczne w szpitalu A wtedy On przyszedł do mnie i położył swoją dłoń na mym ramieniu,do dnia dzisiejszego czuję ten dotyk.Jestem bardzo wdzięczna że dostałam siły do walki,wyniki się poprawiły,guzy się zmniejszyły.Modlitwa i rozmowa działa cuda,Jezus to nasz największy przyjaciel i nigdy nie miejmy ku temu żadnych wątpliwości.Zawierzmy Mu całym sercem. |
Imię : | 2019-03-14 15:45 Renata |
Treść : | Bóg uwolnił mnie od złego ducha, który kazał mi medytować metodą silvy, jogi, od złego ducha, który kazał mi leczyć się metodami wykorzystującymi energie, od złego ducha, który kazał mi wierzyć w potęgę podświadomości, horoskopy, wróżby, przesądy. Dzięki tym praktykom potrafiłam kiedyś m.in zasypiać na życzenie. Nie chodziłam do kościoła i czułam się dobrze. Gdy pojawiły się w moim życiu problemy i próbowałam się modlić słyszałam głos, który ciągle podważał istnienie i dobroć Boga, istnienie Boga w Najświętszym Sakramencie. To było straszne, byłam niesamowicie nieszczęśliwa i rozdarta, bo czułam tęsknotę za Bogiem, który przynosi radość, spokój. Jeśli coś z tych grzechów było i w Waszym życiu to jedyną drogą do uwolnienia jest sakrament spowiedzi. Nawet ciągły smutek, przygnębienie, depresja mogą mieć związek z tymi grzechami. Wiem to na pewno, bo dziś jakiś już czas od wyznania tamtych spraw na spowiedzi nie słyszę tych dziwnych szeptów. Te szepty to była manipulacja przez złego ducha. ,, Nie toczymy bowiem walki przeciwko krwi i ciału, lecz przeciw pierwiastkom duchowym zła,, Dziś gdy pojawiają mi się jakieś złe myśli odmawiam Ojcze Nasz i uwielbiam Boga swoimi słowami, wszystkie niewłaściwe myśli znikają i pojawia się spokój, radość- to czego diabeł nie znosi. Proponuje spróbować. Bez modlitwy tych walk nie da się wygrać, bo szatan jest zbyt inteligentny, a w modlitwie jest Boża moc. Dziękuję Boże za wszystkie otrzymane łaski. Chwała Panu. |
Imię : | 2018-05-07 13:51 Beata |
Treść : | Podczas ostatniej mszy o uzdrowienie grupa prorocka powiedziała , ż"e Bóg uzdrawia osobę która nie potrafi mówić o uczuciach".Bardzo mnie dotknęły te słowa, i otrzymałam dar łez.Zaczęłam odważniej i świadomie mówić co czuję.Dotknęło mnie również drugie proroctwo":Bóg uzdrawia osobę , która ciągle żebrze o miłość i wlewa w jej serce Swoją miłość".Od jakiegoś czasu mówiłam najbliższym , że żebrzę o ich miłość, czułość. Dziś , po modlitwie moje serce stało się spokojniejsze, wypełnia się miłością Bożą . Ćhwała Panu |
Imię : | 2018-04-15 09:43 Mama |
Treść : | Byłam kiedyś w tym kościele na mszy uzdrawiającej, z intencją o cud poczęcia i łaskę urodzenia zdrowego dziecka. Na mszy ksiądz powiedział, że Pan Jezus przychodzi do pewnej kobiety, która bardzo pragnie mieć dziecko. W tym samym czasie modliłam się do Ojca Świętego Jana Pawła II o jego wstawiennictwo. Wkrótce przyśniłam figurę Ojca Świętego Jana Pawła II, do której zwracałam się słowami: Ojcze Święty Janie Pawle II czy zechciałbyś nas uzdrowić. I wtedy, w tym śnie, figura papieża zmieniła się w żywą postać i On uniósł rękę do błogosławieństwa uśmiechając się przy tym. Bardzo wierzyłam, że to musi coś znaczyć, ale mijały miesiące i nic się nie zmieniało. Po dwóch nieudanych inseminacjach postanowiliśmy z mężem zapisać się na zabieg in vitro. Lekarz stwierdził, że po tak długim okresie oczekiwania szansa na poczęcie naturalne wynosi około 5% i nie powinniśmy dłużej zwlekać. To było 5% szansy, 5% nadziei. Przekonałam siebie, że widocznie tak musi być, inaczej raczej się nie uda. Miesiąc przed planowanym zabiegiem znów wpatrywałam się w obraz Jana Pawła II i modliłam się swoimi słowami: Boże za wstawiennictwem Ojca Świętego Jana Pawła II, czy zechciałbyś nas uzdrowić i obdarzyć potomstwem, jeśli jest to tylko możliwe zachowaj nas od zabiegu in vitra. I wkrótce okazało się, że jestem w ciąży i do zabiegu nie dojdzie. Mało tego, zanim potwierdziłam u lekarza, że jestem w ciąży prześniło mi się nasze dziecko, jak mąż trzyma je na rękach w kościele i głos dziecka: ja już jestem.
Bardzo pragneliśmy, aby nasze dziecko miało rodzeństwo. Dość szybko zaczeliśmy się starać o następne. Ku mojemu zaskoczeniu szybko okazało się, że jestem ponownie w ciąży. Niestety moja radość nie trwała długo. Przy drugim badaniu usg lekarz stwierdził, że dzieciątko nie żyje, nie rozwija się, nie ma akcji serca. Dostałam skierowanie do szpitala na zabieg usunięcia martwej ciąży. Myślałam wtedy, że pęknie mi serce, jakbym straciła część siebie. Kłóciłam się z Bogiem, pytałam dlaczego, przecież za to poczęcie też dziękowałam Bogu, też modliłam się, aby prawidłowo się rozwijało, a jednak Bóg miał inny plan. Nie rezygnowałam z modlitwy, ale wpadałam w przygnębienie, gdyż miałam coraz gorsze wyniki wskazujące, że będzie trudno zajść ponownie w ciążę, a bardzo chcieliśmy aby nasze dziecko miało rodzeństwo. Myślałam o duszy utraconego dziecka. Zaczęłam modlić się za dusze dzieci nienarodzonych, a także do nich prosząc ich o wstawiennictwo, bo przecież to święci. Pewnej nocy we śnie usłyszałam głos dzieci: jak dobrze, że o nas pomyślałaś, jesteśmy duszami dzieci nienarodzonych, my wam pomożemy. Zaczęłam ponownie przychodzić do tego kościoła na msze uzdrawiające. Pewnego dnia podczas modlitwy z nałożeniem rąk ksiądz powiedział mi, że będę mieć trzecie dziecko. Miesiąc po tych słowach byłam już ponownie w ciąży. Na początku ciąży był taki moment, kiedy lekarzowi coś nie podobało się na badaniu. Byłam wtedy pełna niepokoju, aż poszłam do kościoła i powiedziałam Jezusowi: To Twoje dziecko, czy zechciałbyś je prawidłowo ukształtować. Potem okazało się, że dziecko rozwija się prawidłowo. Dziś dziękuję Bogu za cudowny dar życia ziemskiego dwójki naszych dzieci, a także za dar życia wiecznego nienarodzonego dzieciątka, które jest w niebie. Chwała Panu. |
Imię : | 2018-03-19 13:27 Agnieszka |
Treść : | W swym krótkim życiu wielokrotnie oddalałam się od Boga poprzez grzechy, ciężkie grzechy. Kiedy w moim grzesznym życiu działa mi się krzywda uniosłam wzrok ku Bogu błagając o miłosierdzie i pomoc. Ja za wszystkie grzechy swoje zasłużyłam na potępienie, lecz Bóg poprzez miłosierdzie swoje wybawił mnie z nieszczęść jakie na mnie spadły. Uzdrowił moje chore stopy, wybawił z nędzy i ubóstwa.
Do dziś nie umiem odwdzięczyć się Bogu za wszystko co dla mnie zrobił i robi. Chwała Panu, Bóg jest Wielki a Miłosierdzie Boże nie ma granic. |
Imię : | 2018-03-05 20:13 Ewelina |
Treść : | Około 8 miesięcy temu zmagałam się z bólem stopy. Ból był czasami tak uciążliwy że każdy wykonany krok sprawiał trudność. Naświetlania nic nie pomagały. Około pół roku temu na Mszy z modlitwą o uzdrowienie duszy i ciała poczułam ciepło w stopie ale pomyślałam sobie że to kolejne dodatkowe dolegliwości. Czas leciał a ja całkiem zapomniałam o swojej stopie której nic nie jest, nie ma żadnego bólu. Nie ma żadnych dolegliwości. I dopiero teraz uświadomiłam sobie że to Pan wtedy uzdrowił moja stopę. Chwała Panu! |
Imię : | 2017-11-06 20:56 Halina |
Treść : | 3.04.2017r. odebrałam opis z projekcją Rtg klatki piersiowej, w opisie: " w polu górnym płuca prawego guzek śr. 9 mm". Szok, modlitwa, zamówione msze św. w mojej intencji, przesłana SMS-em prośba do grupy modlitewnej o westchnienie do Pana Boga w mojej intencji aby guzek zniknął z moich płuc. 4.04.2017 uczestniczyłam we Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie, prosiłam Pana Boga aby guzek zniknął. W czasie Mszy strach minął, przestałam się bać, czułam spokój. W dniu 7.04.br. zostałam przyjęta do szpitala na oddział płucny. Tomograf komputerowy klatki piersiowej wykonany w dniu 10.04.br. - w badaniu nie uwidoczniono zmian rozrostowych w płucach. Na moje pytanie co stało się z tym moim guzkiem pani doktor odpowiedziała: "guzek zniknął". Bogu niech będą dzięki. Chwała Panu. |
Imię : | 2017-09-07 09:56 kobieta |
Treść : | Podczas ostatniej Mszy Świętej o uzdrowienie czułam spokój i radość, taką o jakiej marzyłam od dłuższego czasu. Uwielbienie Boga prawdziwie chroni przed lękiem, przed podszeptami szatana, przynosi radość, spokój i przebaczenie. Dziś dopiero zaczynam rozumieć słowa, które kiedyś usłyszałam od Księdza: ale w twoim sercu będzie Bóg. Chwała Panu!
|
Imię : | 2017-07-12 13:02 Agnieszka |
Treść : | Wielokrotnie brałam udział we Mszach Świętych o uzdrowienie, a także w Rekolekcjach, na których doświadczałam mocy Ducha Świętego. Niesamowicie pięknym i wspaniałym jest doświadczenie działania Ducha Świętego, którego Jezus nam posyła i uzdrawia z „przypadłości”, których w „ludzki” sposób nie da się wyleczyć. Oddanie Bogu i Jego Mamie Maryi spraw i zezwolenie Mu na to by działał w naszym życiu, by nim kierował, by poruszał się w naszej rodzinie, sprawiło, że nasza córka została uzdrowiona ze zdiagnozowanego mutyzmu wybiórczego. To przypadłość, związana z psychiką, która wymaga ciągłej pracy, w której jeden krok zrobiony do przodu, często okazuje się chwilowym i skutkuje dwoma krokami do tyłu…Żmudna to praca i wyczerpująca. Odkąd oddałam ten problem Bogu, poprosiłam, aby się tym zajął i zaufałam Mu bezgranicznie, wszystko się zmieniło. Niektórzy powiedzieliby, że powoli (bo w ciągu roku), a dla mutyzmu to BARDZO SZYBKO - nasza córka jest uzdrawiana z problemu i widzimy niesamowite efekty, które jeszcze „wczoraj” wydawały się nierealne do osiągnięcia. Pozwól działać JEZUSOWI! Chwała Panu! |
Imię : | 2017-06-08 16:43 kobieta |
Treść : | Byłam smutna, bo straciłam swoje nienarodzone dzieciątko, które umarło mi w brzuchu. To był dopiero drugi miesiąc, więc ktoś pomyśli cóż takiego, takie rzeczy zdarzają się nagminnie; jak mówią lekarze. Później okazało się, że ciążę z dużym prawdopodobieństwem dałoby się uratować. Te poczucie że nie zrobiłam wszystkiego, że tak niewiele brakowało a wszystko potoczyłoby się inaczej, nie dawało mi spokoju. Jedyne co mnie pocieszało to to, że prześniłam moją zmarłą babcię z małym dzieckiem, która powiedziała mi: nie martw się, ja się nim zaopiekuje. Pomimo wszystko nie potrafiłam zaufać Bogu. Ksiądz dał mi do zrozumienia, że żeby iść dalej muszę pożegnać się z moim nienarodzonym Aniołkiem i tak w myślach powtarzałam: pa, pa Aniołku, pa pa Jasiu- bo tak nazwałam to dzieciątko. W ciągu kilku dni poczułam spokój wewnętrzny. Zrozumiałam też jeszcze jedną ważną sprawę, o której była mowa na ostatniej mszy, że muszę wybaczyć rodzicom pewne sprawy. I tak znów w myślach powtarzam: wybaczam i proszę o wybaczenie.
Na ostatniej mszy z modlitwą o uzdrowienie Bóg tak rozradował moje serce, że zaczęłam skupiać się wyłącznie na Bożej miłości, pomyślałam sobie jak wiele mam dobrego w życiu: wspaniałego męża, cudowne dziecko w domu, oboje mamy dobrą pracę. Życie umyka z niewiarygodną szybkością, więc po co się martwić, a kiedyś w wieczności powita mnie małe dziecko i to jest wspaniałe, a póki co trzeba zadbać o życie ziemskie i po prostu się nim cieszyć i dziękować Bogu za każdy dzień. |
Imię : | 2017-06-07 09:35 Beata |
Treść : | Podczas modlitwy 06.06 grupa prorocka powiedziała , że w kościele jest kobieta , która ma palący ból serca(niechorobowy) i że Jezus w ten sposób objawia swoją moc.Chodziłam z tym bólem od dwóch dni i Jezus potwierdził przez grupę prorocką , że w ten sposób przemienia moje serce i przypomina o swojej obecności .Umocniło to moja wiarę, otrzymałam wiele radości.Na mszy byłam z dzieckiem, i jadąc bardzo się obawiałam czy córka wytrzyma tyle godzin na modlitwie(zabrałam ją po raz pierwszy na tak długi czas, ).Po błogosławieństwie dzieci, córka od razu zasnęła w wózku i spała do końca adoracji (od kilku lat już nie zasypiała w wózku). Chwała Panu , który działa i ukazuje swoją obecność w znakach. |
następna » |