TvOdnowa

Galeria

Czytania

OSCh w obronie Życia i Rodziny

14 lutego 2011
Ostrołęckie spotkanie Charyzmatyczne (OSCh) na stałe wpisało się w kalendarz katolickich imprez odnowowych w Polsce i w tej chwili jest jednym z największych  takich cyklicznych wydarzeń charyzmatycznych w naszym kraju. Na przełomie stycznia i lutego gromadzi na hali im. Arkadiusza Gołasia w Ostrołęce ponad 1.700 osób w sobotę i około 1.000 osób w niedzielę. Tym razem 29 i 30 stycznia było podobnie, choć drugiego dnia na OSCh przybyło ponad 1.200 osób, a więc impreza wyraźnie się rozwija ! Może „swoje” zrobił tegoroczny temat i naprawdę niesamowici mówcy.

Pierwszego dnia podejmowaliśmy problematykę rodzinną, której przyświecało hasło „Wyrośliśmy z rodziny i przez rodzinę”. W ten sposób OSCh wpisało się w batalię dotyczącą obrony godności rodziny, szczególnie tej przełamującej polski model 2 + 2. Każda z osób pojawiająca się na scenie, była żywym świadkiem Bożej nauki o rodzinie, której podstawę stanowi stały, sakramentalny związek mężczyzny i kobiety, bo niestety dzisiaj już to nie jest takie oczywiste.
  
Sobotni dzień VIII OSCh zaczęliśmy niezwykle radośnie – tańcem na cześć Pana, który poprowadził zespół „Mocni w Duchu” z Łodzi i już do końca dnia w tej atmosferze Bożego uśmiechu pozostaliśmy. No, niekiedy był on najwyżej zmącony strumykiem łez wzruszenia żłobiącym swój ślad na naszych policzkach. Bo i temu wzruszeniu trudno było się oprzeć w trakcie np. świadectwa Uli i Tomka Berentów, którzy przyjechali do Ostrołęki z pięcioma córkami i szóstym dzieciątkiem w bezpiecznym brzuchu mamusi. Tomek, do niedawna rekin finansowy londyńskiego City, rzucił świat hałaśliwego materializmu, aby oddać czas Rodzinie, a konsekwencji Bogu. Ula natomiast zrezygnowała z naukowej kariery, bo pytania dziewczynek dotyczące świata i Boga nie mogły pozostać bez mamusinej odpowiedzi.

Natomiast bez wątpienia jednogłośnie i bezapelacyjnie serca OSCh - owych słuchaczy podbił pan Jacek Pulikowski – szczęśliwy mąż i ojciec, autor wielu publikacji na temat rodziny, małżeństwa i ojcostwa. Konferencja pana Jacka była komunikatywnie i zarazem dowcipnie opowiedzianą historią o relacjach kobiety i mężczyzny, którzy poprzez sakrament małżeństwa weszli na piękną, choć pokręconą wspólną życiową drogę. Każdy jej kilometr przebyty razem, daje im możliwość trwania w coraz to większej Komunii Małżeńskiej „większej niż wczoraj, ale mniejszej niż jutro”. Nic dziwnego, że podczas przerwy do pana Jacka ustawiła się tasiemcowa kolejka z prośba o autograf, a jego książki rozchodziły się jak ciepłe bułeczki.

W niedzielę – dzień poświęcony świętości życia – było podobnie. Najpierw Dawidowe tańce na część Pana, tym razem pod wodzirejskim okiem zespołu Od-Nowa z Białegostoku , następnie łzy radości i wzruszenia m. In. podczas rzetelnej, kompetentnej i poruszającej konferencji dr Tadeusza Wasilewskiego  - jednego z pierwszych w Polsce lekarzy zajmujących się procedurą „In vitro”, a teraz gorącego zwolennika naprotechnologii, właściciela kliniki „NaProMedica”, walczącego z bezpłodnością, ale jednocześnie szanującego godność męża i żony oraz dbającego o każde życie ludzkie od momentu aktu stwórczego. Dr Wasilewski podkreślał  kilka razy, że ma moralny obowiązek dbać o „swoich” małych pacjentów, obojętnie czy mają 2 mm czy  60 centymetrów. Nic dziwnego, że uczestnicy OSCh podziękowali mu za taką postawę, podobnie jak p. Jackowi Pulikowskiemu ,brawami na stojąco. Program VIII OSCh był niezwykle bogaty. Każdy mógł się odnaleźć w jakiejś jego części. Szczególnie młodym OSCh – owiczom, przypadł do gustu sobotni koncert zespołu z Wrocławia „40 synów i 30 wnuków wjeżdżających na 70 oślętach”, który w sposób muzyczno – liryczny opowiadał o spotkaniu z Miłością. „Osiołki” (bo tak pieszczotliwie organizatorzy OSCh nazywali zespół) porwały do tańca jednak nie tylko młodych, bo ich rytmom naprawdę było się trudno się oprzeć.

VIII OSCh pokazało, że my – ludzie spod Jezusowego znaku – musimy szczególnym ochronnym płaszczem otoczyć Rodzinę, w której łonie rodzi się Życie. Mamy moralny obowiązek dbać o Jej jedność i rozwój, obojętnie czy żyjemy w małżeństwie, kapłaństwie czy stanie bezżennym. Tylko wtedy zapewnimy światu przyszłość pełną ładu i pokoju.  

Joanna Dawidczyk
Głos Katolicki

powrót