KKK 1490 Droga powrotu do Boga, nazywana nawróceniem i żalem, zakłada ból i odwrócenie się od popełnionych grzechów oraz mocne postanowienie nie grzeszenia w przyszłości. Nawrócenie dotyczy, więc przeszłości i przyszłości. Źródłem nawrócenia jest nadzieja na miłosierdzie Boże.
KKK 1426 Nawrócenie do Chrystusa, nowe narodzenie przez chrzest, dar Ducha Świętego, Ciało i Krew Chrystusa otrzymane jako pokarm sprawiły, że staliśmy się "święci i nieskalani przed Jego obliczem" (Ef 1, 4), jak sam Kościół oblubienica Chrystusa, jest "święty i nieskalany" (Ef 5, 27). Nowe życie otrzymane w sakramentach wtajemniczenia chrześcijańskiego nie wyeliminowało jednak kruchości i słabości natury ludzkiej ani jej skłonności do grzechu, którą tradycja nazywa pożądliwością. Pozostaje ona w ochrzczonych, by podjęli z nią walkę w życiu chrześcijańskim z pomocą łaski Chrystusa (Por. Sobór Trydencki: DS 1515). Tą walką jest wysiłek nawrócenia, mający na uwadze świętość i życie wieczne, do którego Pan nieustannie nas powołuje (Por. Sobór Trydencki: DS 1545; Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 40).
KKK 1427 Jezus wzywa do nawrócenia. To wezwanie jest istotnym elementem głoszenia Królestwa: "Czas się wypełnił i bliskie jest Królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!" (Mk 1,15). W przepowiadaniu Kościoła to wezwanie jest skierowane najpierw do tych, którzy nie znają jeszcze Chrystusa i Jego Ewangelii. W ten sposób chrzest jest głównym miejscem pierwszego i podstawowego nawrócenia.
KKK 1428 Wezwanie Chrystusa do nawrócenia nadal jednak rozbrzmiewa w życiu chrześcijan. To drugie nawrócenie jest nieustannym zadaniem dla całego Kościoła, który obejmuje "w łonie swoim grzeszników" i który będąc" święty i zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie swoje" (Sobór Watykański II, konst. Lumen gentium, 8). Ten wysiłek nawrócenia nie jest jedynie dziełem ludzkim. Jest on poruszeniem "skruszonego serca" (Ps 51, 19), pociągniętego i dotkniętego łaską (Por. J 6, 44; 12, 32). pobudzającą do odpowiedzi na miłosierną miłość Boga, który pierwszy nas umiłował.
Drugie nawrócenie ma także wymiar wspólnotowy. Jest to widoczne w wezwaniu Pana skierowanym do całego Kościoła: "Nawróć się!" (Ap 2, 5. 16).
Święty Ambroży mówi o dwóch rodzajach nawrócenia w Kościele: "Kościół ma wodę i łzy: wodę chrztu i łzy pokuty" (Św. Ambroży, Epistulae, 41, 12: PL 16,1116 B).
Życie duchowe
Musimy wiedzieć, że życie wewnętrzne i życie duchowe to dwie różne rzeczy. Życie wewnętrzne to świat emocji, spostrzeżeń i wszelkich doświadczeń zmysłowych. Ten świat jest udziałem nie tylko człowieka – mają go również zwierzęta. Natomiast życie duchowe to coś bardziej skomplikowanego. Zaczyna się wtedy, kiedy w grę wchodzą pewne wartości, takie jak: prawość, sprawiedliwość, godność, roztropność, mądrość itp. W chwili, gdy te wartości stają się dla człowieka cenne, kiedy stają się częścią nas i mają wpływ na nasze decyzje mówimy o życiu duchowym. Zdolność do prowadzenia głębokiego życia duchowego jest w każdym człowieku, choć nie wszyscy się na nie decydują, nie wszyscy decydują się żyć wartościami.
Samo życie duchowe też posiada różne szczeble. Przyjęcie wartości typu prawość, sprawiedliwość, godność to dopiero początek. Szczebel wyżej jest życie duchowe religijne, w którym człowiek doświadcza i poszukuje sacrum - Świętego. I znów trzeba zaznaczyć, że w każdym człowieku jest zdolność do doświadczania sacrum. Jesteśmy tak skonstruowani, że bez względu na to w jakiej religii i kulturze zostaniemy wychowani, poszukiwanie sacrum jest dla nas czymś najważniejszym i wpływa na nasze życiowe decyzje.
Następny poziom to życie chrześcijańskie. To jest poziom, w którym nie chodzi już o jakieś nieskonkretyzowane sacrum. Tutaj punktem odniesienia jest Chrystus jako jedyny Zbawiciel i Ten, Który wprowadza w tajemnicę Trójcy Świętej. Warto zwrócić uwagę, że do tej pory mówiliśmy o życiu duchowym, które człowiek mógł prowadzić bazując na swoich naturalnych zdolnościach, inicjatywa wychodziła od niego. Można przeżyć całe swoje życie pozostając jedynie na tym poziomie. Natomiast w wymiarze życia duchowego, które nazywa się życiem chrześcijańskim, inicjatywa pochodzi od Boga. Bez przyjęcia objawiającego się Boga nie można mówić o chrześcijaństwie.
Ale to jeszcze nie wszystko. Szczytem i pełnią życia duchowego jest spotkanie Jezusa w doświadczeniu Kościoła katolickiego. To świat, w którym człowiek trwa we wspólnocie Kościoła, żyje sakramentami, Tradycją i teraźniejszością. Trwanie w Kościele gwarantuje prawdziwość w odczytywaniu Objawienia. Kościół nigdy nie zagubi i nie zafałszuje Objawienia, Chrystus zapewnia nas o tym mówiąc, że będzie z nami aż do skończenia świata.
Cztery etapy nawrócenia
Podstawą wszelkiego życia duchowego jest nawrócenie. Nawrócenie to świadoma decyzja człowieka na życie wiarą. Czasem wydaje nam się, że nawrócenie to coś, co dotyczy ludzi niewierzących. Ale ono jest konieczne zarówno wtedy, kiedy człowiek jest niewierzący, jak i wtedy, kiedy wychował się w wierzącej rodzinie, w kulturze religijnej.
Nawet gdyby ktoś żył całe życie w wierzącej rodzinie, kultywował tradycje i wiedział dużo o chrześcijaństwie, ale nie podjąłby nigdy świadomej decyzji wejścia na drogę wiary, pozostałby tak naprawdę człowiekiem niewierzącym. Byłby chrześcijaninem w wymiarze kultury, ale nie byłby człowiekiem wierzącym.
Nawrócenie to przewartościowanie, to podjęcie trudu by wartości, które są w nas na poziomie wiedzy zeszły do poziomu serca i miały wpływ na nasze decyzje. O czymś takim możemy mówić choćby w przypadku św. Pawła. Po spotkaniu Chrystusa w drodze do Damaszku najpierw oślepł na kilka dni, potem udał się na pustynię, w końcu został wysłany przez gminę chrześcijańską do Tarsu. I dopiero wówczas tak naprawdę dokonywało się w nim nawrócenie.
Nawrócenie to nie chwila, w której coś nas dotknie i wybuchną w nas pobożne uczucia. Nawrócenie to decyzja, po podjęciu, której trzeba wszystko w sobie przepracować.
Tak jak to zrobił św. Paweł. Gdy po okresie oddalenia przyszedł po niego Barnaba, Paweł miał już wszystko przewartościowane i ponazywane na nowo. Świadczą o tym jego listy, w których pisze, że to wiara w Chrystusa, a nie wierność Prawu, jest najważniejsza. „Ja byłem doskonałym faryzeuszem – pisał – wypełniałem wszystkie uczynki i w tym względzie nie można mieć do mnie żadnego zarzutu, a jednak nie to jest ważne, tylko Chrystus”.
Warto przyjrzeć się bliżej nawróceniu św. Pawła. W tym nawróceniu są cztery momenty, które można odnaleźć w każdym nawróceniu: Podjęcie decyzji, nawrócenie, oznacza wejście na drogę dojrzewania w wierze. Tradycja chrześcijańska dzieli tą drogę na trzy etapy (niektórzy nazywają je drogami): oczyszczenia, oświecenia i zjednoczenia. Tuż po nawróceniu człowiek stara się – ze względu na Boga – wyeliminować ze swojego życia wszystkie grzechy, nawet te najdrobniejsze. Jest to czas oczyszczenia, okres pracy nad tym, co oddziela nas od Pana Boga, czyli nad naszymi słabościami, przyzwyczajeniami i nałogami. W procesie pierwszego nawrócenia wzrasta nasze zaufanie do Boga jako tego, który panuje nad całym naszym życiem. Pełniej odkrywamy Bożą miłość, a w jej świetle własną grzeszność. Pogłębia się też proces akceptacji siebie. Poznajemy swoją wartość, ale także słabość i własne granice oraz własny grzech, a ponad tym wszystkim akceptującą miłość Boga. Człowiek, który doświadczył Bożej miłości, przeżywa wielki zapał do modlitwy, pragnie poznawać Boga w Jego słowie, odkrywa dary charyzmatyczne, nierzadko doznaje uzdrowienia czy wyzwolenia od zniewolenia grzechem lub nałogami. Z radością dzieli się i świadczy o Jezusie, a obecność Boga w życiu odczuwa bardzo żywo. Etap ten jest realizowany głównie przez Rekolekcje Ewangelizacyjne Odnowy (REO) w formie seminaryjnej lub stacjonarnej. Pewnym przygotowaniem do nich, a czasem odwrotnie - pogłębieniem przeżytego doświadczenia - bywa Kurs „Filip", zapożyczony ze Szkół Nowej Ewangelizacji. Dalsza formacja ma prowadzić do życia w postawie nawrócenia: in statu conversionis - to znaczy do wejścia na drogę tzw. drugiego nawrócenia, której początkiem jest pogłębione poznanie rzeczywistości grzechu i odkrycie, że Jezus Chrystus jest jedyną nadzieją w tej sytuacji. Jednak współczesny człowiek najczęściej nie jest zdolny do podjęcia tego kroku. Przyczyną tego jest poważne zranienie grzechem świata, pogłębione nieraz dodatkowo własnym grzesznym życiem. Dlatego potrzeba wejść na drogę uzdrowienia wewnętrznego. Zwiastunami, że ten etap nadchodzi, a Bóg człowieka tam zaprasza, mogą być pojawiające się coraz częściej trudności w modlitwie, osłabienie zapału do kroczenia Bożą drogą, niechęć do uczestniczenia w spotkaniach modlitewnych, niechęć do służby. Wracają stare zranienia, które, jak się wydawało wcześniej, Bóg już uleczył. Z tego wynikają coraz większe trudności w relacjach z innymi, obawy i lęki przed nowymi zranieniami. Mogą powracać także dawne grzechy i skłonność do nich, co również wydawało się już za nami. Zaczynamy przeżywać „trudny czas". Jeżeli mimo to pozostaniemy wierni Bogu, poddamy się Jego działaniu, On sam wprowadza nas w proces uzdrowienia wewnętrznego. Po okresie oczyszczenia przychodzi okres oświecenia, kiedy wady i grzechy już nam tak bardzo nie dokuczają (choć nigdy do końca ich się nie pozbędziemy), a za wszelką cenę staramy się poznać Boga. Łatwiej nam czynić dobro i unikać zła. Jest to też etap kontemplacji, bycia z Panem, poznawania Go. Trzecim etapem jest zjednoczenie – przylgnięcie do Boga, zawierzenie Mu. Wtedy człowiek staje się wrażliwy na działanie Ducha Świętego, przyjmuje Jego dary. Na tym etapie jest już tylko trwanie w Tajemnicy, więź z Bogiem. Nie należy traktować tych etapów jako sztywnych przedziałów czasowych. Tak naprawdę te etapy przeplatają się ze sobą i wielokrotnie powtarzają. Aż do śmierci przecież będziemy walczyć z naszymi grzechami, a Pan Bóg mimo tych grzechów będzie nas obdarzał swoją obecnością. Do końca życia też będziemy szukali „oświecenia”, czyli prawdy o Bogu i nas samych. Na początku, kiedy pracujemy nad sobą, widzimy swój szybki wzrost, widzimy jak szybko się zmieniamy. Jednak w pewnym momencie mamy wrażenie, że zwalniamy, wydaje się nam, że nic się w nas nie zmienia. Zastanawiamy się czy nie szukać gdzieś indziej. Wtedy najważniejsza staje się wierność obranej drodze. Jeśli jesteśmy wierni, z czasem zobaczymy jak wiele się w nas dokonało. To jest jak wyprawa w góry. Wchodzimy na szlak, który ma nas doprowadzić na szczyt, który widzimy na początku. Za chwilę jednak na naszej drodze pojawia się las i szczytu już nie widać, pozostaje tylko ścieżka. Widzimy zaledwie na trzy kroki do przodu, do następnego zakrętu. Patrzymy, w którą stronę prowadzi droga i stawiamy kolejne kroki. I tak kawałek po kawałku. Musimy zaufać, że ten szlak doprowadzi nas do celu. Czasem wchodzimy w taką mgłę, że stawiając nogę nie widzimy już ani ziemi ani nogi. A jednak trzeba tę nogę postawić. Stawiamy, bo mamy zaufanie nie do naszych zmysłów i nawet nie do naszego doświadczenia, ale do Kościoła. Co to znaczy mieć zaufanie do Kościoła? To znaczy pamiętać o Tradycji, o doświadczeniach tych, którzy byli przed nami i już to przeżywali, w końcu polegać na spowiedniku, który pomaga nam zrozumieć siebie. Moment zanurzenia w Kościele jest bardzo ważny. W Kościele wschodnim podkreśla się mocno, że mistyk to ten, który nie skupia się na swoim subiektywnym przeżyciu mistycznym, ale przede wszystkim chłonie to, co naucza Kościół. To dla niego jest najważniejsze. Dlaczego? Bo jeśli będzie sam na swojej drodze, może popaść w błędy, z których Kościół już dawno się uleczył. Konferencja wygłoszona w czasie dnia skupienia 11 marca 2006 r.
Trzy drogi chrześcijanina i ścieżka we mgle
xRS