TvOdnowa

Galeria

Czytania

IV PRZYKAZANIE DEKALOGU

07 marca 2018
IV PRZYKAZANIE "Czcij ojca swego i matkę swoją"

„Czcij twego ojca i twoją matkę, aby długo trwały dni twojego życia na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg” (Wj 20,12)
„Czcij twego ojca i twoją matkę, jak ci nakazał Jahwe, twój Bóg, by długo trwały dni twojego życia i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą daje ci Jahwe, twój Bóg” (Pwt 5,16).

        Czwarte przykazanie rozpoczyna drugą tablicę Dekalogu. Ukazuje porządek miłości. Bóg chciał, abyśmy po Nim czcili naszych rodziców, którym zawdzięczamy życie i którzy przekazali nam wiedzę o Bogu. Jesteśmy zobowiązani czcić i szanować tych wszystkich, którym Bóg - dla naszego dobra udzielił swojej władzy.
        To przykazanie przypomina „dzieciom już dorosłym o ich odpowiedzialności wobec rodziców. W miarę możności powinny one okazywać im pomoc materialną i moralną w starości, w chorobie, samotności lub potrzebie” (KKK, 2218). Ten szacunek dla rodziców „wynika z wdzięczności wobec tych, którzy przez dar życia, swoją miłość i pracę wydali na świat dzieci i pozwolili im wzrastać w latach, w mądrości i w łasce” (KKK, 2215). Diogenes Laertios uważał taki szacunek za czyn zgodny z naturą, jako coś, co nakazuje rozum (Żywoty i poglądy słynnych filozofów, VII,108). Ten podwójny obowiązek miłości i szacunku istnieje tylko wobec Boga i rodziców. Na pierwszym miejscu czcij Boga, na drugim – rodziców.
Przykazanie to zwraca naszą uwagę na więź międzypokoleniową; na to, że żadne pokolenie nie może się obejść bez innych pokoleń. Z racji swego pochodzenia wszyscy jesteśmy związani z poprzedzającymi nas generacjami, nosimy w sobie ich dziedzictwo, zawdzięczamy im nasze życie, lecz jednocześnie jesteśmy też odpowiedzialni za przyszłe pokolenia, którym musimy zapewnić odpowiednie możliwości życia, ład moralny, przestrzeń życiową i zdrowe dziedzictwo.
        „Przykazanie to ma znaczenie kluczowe dla tego, jak układają się stosunki między pokoleniami nie tylko w rodzinie, ale w całym społeczeństwie. […] Na tych właśnie najstarszych musimy patrzeć z szacunkiem (czcij!). Im bowiem rodziny zawdzięczają swój byt, wychowanie, utrzymanie za cenę ich ciężkiej pracy, a nieraz wielu cierpień. Nie mogą być tak traktowani, jakby byli niepotrzebni. Chociaż czasem brakuje im już sił, aby spełnić nawet najprostsze czynności, to przecież mają oni doświadczenie życiowe i tę mądrość, której często brak młodym” (Jan Paweł II, Anioł Pański – 31.12.1978).
CO TO ZNACZY „CZCIĆ”?
a. kochać miłością pełną szacunku
        Słowo „czcij” – znajdujące się na początku tego przykazania – odpowiada hebrajskiemu czasownikowi kabbed, co znaczy: wyznaj,  że ktoś jest ważny, znaczący, wielki, oddaj mu cześć, szacunek, chwałę (1), poważaj, szanuj, ceń. W greckiej Septuagincie odpowiednikiem „czcij” jest czasownik tíma. Czasownik ten wyraża relację między kimś niższym a kimś wyższym. Między kimś małym a kimś wielkim. Powinność wynikająca z tego przykazania nie jest czymś teoretycznym, lecz czymś nad wyraz praktycznym i wymiernym: „Czynem i słowem czcij swego ojca” (Syr 3,8).
        „Czwarte przykazanie jest szczególnie blisko związane z przykazaniem miłości. Pomiędzy „czcij” a „miłuj” zachodzi bardzo bliski związek znaczeniowy. U swych podstaw cześć odpowiada cnocie sprawiedliwości. W istocie rzeczy nie można jednak pomyśleć o czci bez miłości i to zarazem Boga i bliźniego. Chodzi wszakże o „bliźnich” w znaczeniu najbliższym i najściślejszym, a więc o rodziców i dzieci” (Jan Paweł II, List do rodzin, Gratissimam sane, 15).
        Święty Paweł Apostoł odnosi się do przykazań w następujący sposób: "Kto... miłuje bliźniego, wypełnił Prawo. Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego! Miłość nie wyrządza zła bliźniemu. Przeto miłość jest doskonałym wypełnieniem Prawa" (Rz 13, 8-10) (KKK 2196). Miłość ma być podstawą wypełniania czwartego przykazania Dekalogu: "Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie" (Wj 20,12).
b. oddawać religijną cześć   
         Związek z rodzicami jest przedłużeniem naszego związku z Bogiem. To od Boga pochodzi wszelkie ojcostwo i macierzyństwo. Dlatego np. Talmud uczy, że każdy z nas ma troje rodziców (Boga, oraz ojca i matkę), którym należy się szacunek. „Czcić” rodziców znaczy kochać ich miłością pokrewną do tej, jaka należna jest Bogu. Nie ma prawdziwej i głębokiej czci Boga bez czci rodziców, którzy unaoczniają i przekazują nam miłość Bożą. Czcząc ojca i matkę czczę jednocześnie samego Boga. Przykazanie to okazuje się więc nie tylko wezwaniem do poszanowania więzów krwi i usankcjonowaniem naturalnego prawa. Jest ono czymś więcej, powtarza bowiem – w innym kontekście – nakaz miłowania Boga ponad wszystko.
         Ten sam czasownik, który odnosi się do czci rodziców występuje w tekstach nakazujących czcić Boga (Sdz 13,17; Iz 29,13; 43,20.23; Ps 22,24; 50,23; 86,9), stąd nakaz oddawania czci rodzicom jest bliski nakazowi oddawania czci Bogu. Potwierdzeniem tego są słowa proroka Malachiasza: „Syn powinien czcić ojca, a sługa swego pana. Lecz skoro Ja jestem Ojcem, gdzież jest cześć moja, a skoro Ja jestem Panem, gdzież szacunek dla Mnie?” (Ml 1,6).  „Czcić” oznacza zatem coś więcej niż tylko „szanować”, bo rodzicom przyznaje się tu jakby cechy osób świętych. Dla Hebrajczyków życie było sprawą świętą, było jakby dotknięciem Boga, który jest jego jedynym Dawcą i Panem. Wszystko, co się wiązało z tą przedziwną mocą, która nie była z człowieka, miało charakter święty. „Znaczące jest, że czwarte przykazanie wpisuje się w ten kontekst: „Czcij ojca i matkę”, gdyż są oni dla ciebie niejako zastępcami Pana Boga – są tymi, którzy dali ci życie, a przez to wprowadzili cię w cały krąg ludzkiego bytowania: rodu, narodu, kultury. Są twoimi pierwszymi – po Bogu – dobroczyńcami. Jeśli Bóg sam jest dobry, jest samym Dobrem, to oni mają największy udział w tej Jego najwyższej dobroci. A więc: czcij twoich rodziców! Jest tu pewna analogia z czcią należną Bogu” (Jan Paweł II, List do rodzin, Gratissimam sane, 15).
        Warto zauważyć, że tekst przykazania nie odnosi się literalnie do „rodziców”, lecz do „ojca” i „matki”. Jest to swego rodzaju manifest równości płci.
        Stary Testament daje wiele pozytywnych przykładów poszanowania ojca i matki. Piękną ilustracją takiej postawy był Elizeusz. Powołany na proroka, najpierw prosi o możliwość wyrażenia wobec nich swojego szacunku: „Wówczas Elizeusz zostawił woły i pobiegłszy za Eliaszem, powiedział: «Pozwól mi ucałować mego ojca i moją matkę, abym potem poszedł za tobą»” (1 Krl 19,20).
        Młody Tobiasz – przed podjęciem dalekiej podróży – zachowuje się podobnie jak Elizeusz (Tob 5,17), a następnie okazuje swoje posłuszeństwo: „Wszystko coś mi polecił ojcze, uczynię” (Tob 5,1).
        W tym momencie nie można pominąć kwestii szacunku dla złych rodziców. Tym, którzy mają krytyczny stosunek do swoich rodziców i nie bardzo mają za co ich lubić i cenić, rabini zalecają: „Nawet jeśli twój ojciec jest grzesznikiem, należy się do niego odnosić z bojaźnią i czcią”. Na ich wady trzeba patrzeć miłosiernie, jak na własne i pamiętać, że często wynikają one z trudów życia oraz pomagać im w tym, w czym możemy pomóc. Miłość zawsze kieruje się do ludzi, którzy są grzeszni. Czy nie jest to jednak bezcelowy masochizm? Nie, ponieważ – po pierwsze – mamy nadzieję, że się nawrócą, a – po drugie – w prawdziwej miłości pragniemy raczej obdarzać, aniżeli brać (Dz 20,35). Podobnie postępuje Pan Bóg, który kocha także grzeszników. Pan Bóg obdarza równo złych i dobrych, póki żyją, a więc i my winniśmy być doskonali podobnie jak Pan Bóg (Mt 5,43-48). Jezus poleca kochać także wrogów; życzyć im dobra, nawrócenia i zbawienia.
        Domagając się czci dla rodziców, Jezus podkreślił jednocześnie, że: „Więzy rodzinne, chociaż są ważne, nie mają charakteru absolutnego” (KKK, 2232). One winny być podporządkowane czci dla Boga. Wynika to z pierwszeństwa Boga przed wszelkimi sprawami ludzkimi. Jezus uczy, że nie należy miłować ludzi, nawet najbliższych, bardziej niż Boga. „Kto swego ojca lub swoją matkę miłuje bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien” (Mt 10,37; por. Mt 8,22; 10,37; 19,29; Łk 14,26). Tym samym nasz Zbawiciel przypomina, że chrześcijanie ¬winni uważać Boga za swoją najwyższą wartość, większą aniżeli rodziców. Niektórych ludzi gorszy mocna wypowiedź Jezusa, która do tego nawiązuje: „Jeśli ktoś przychodzi do mnie, a nie nienawidzi swego ojca i swo¬jej matki, swej żony i swoich dzieci, swoich braci i swoich sióstr, a nawet swo¬jego życia, nie może być moim uczniem” (Łk 14,26). W rzeczy samej ta wypowiedź nie przeciwstawia się wcale obowiązkowi szacunku dla rodziców, ona jedynie zwraca nam uwagę na to, że Stwórcę należy postawić zawsze i wszędzie ponad stworzenie.
        Jako chrześcijanie mamy na ziemi jeszcze jedną Matkę, jest nią Kościół. Podobnie jak matka ziemska urodziła nas i wychowała jako ludzi, tak Ecclesia, Matka-Kościół, urodziła nas i wychowuje jako dzieci Boże. Urodziła nas przez chrzest do życia Bożego, podtrzymuje to życie sło¬wem Bożym i Ciałem Pańskim, pielęgnuje nas i leczy za pomocą sakramentu pokuty. Głosząc słowo Boże, Kościół objawia rodzinie chrześcijańskiej jej prawdziwą tożsamość, to, czym ona jest naprawdę i czym powinna być wedle zamysłu Bożego. Sprawując sakramenty – wzbogaca i umacnia rodzinę chrześcijańską łaską Chrystusa.
        Oczyma wiary nie tylko dostrzegamy w Kościele zasłu¬żoną i czcigodną instytucję religijną, lecz przede wszyst¬kim Matkę, która otrzymuje swoją duchową płodność od samego Ducha Świętego. Której dary przekraczają wszelkie ludzkie możliwości (por. Ga 4,21-31; Iz 66,10n).
        „Nie może mieć w Bogu Ojca, dla kogo Kościół nie jest Matką” – uczył w okresie prześladowań święty Cy¬prian. Cyprianowi chodziło o uświado¬mienie chrześcijanom, jak żywotnie ważna jest dla nas nadprzyrodzona jedność z Matką Kościołem i korzy-stanie z jej macierzyńskiej pracy.
        Ze czci dla rodziców wyrasta miłość do społeczeństwa w którym się wyrosło, zwana też miłością ojczyzny lub patriotyzmem.
        „Dlatego mówię tak, jak mówię, bo to jest moja matka, ziemia. To jest moja matka, ojczyzna, to są moi bracia i siostry. I zrozumcie wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie obchodzić. Nie mogą mnie nie boleć. Was też powinny boleć. Łatwo jest zniszczyć, trudno odbudować. Nie można lekkomyślnie niszczyć” (Jan Paweł II, Homilia wygłoszona na lotnisku w Masłowie koło Kielc – 3.06.1991).
         Prawdziwa miłość ojczyzny łączy się z głębokim szacunkiem dla wszystkiego, co stanowi o wartości innych narodów. Wymaga uznania wszelkiego dobra znajdującego się poza nami i gotowości doskonalenia się w oparciu o dorobek i doświadczenia innych narodów […], wyklucza nienawiść, bo nienawiść to siła rozkładowa, która prowadzi do choroby i zwyrodnienia dobrze pojętego patriotyzmu.
         „Czwarte przykazanie Boże nakazuje nam także czcić tych wszystkich, którzy dla naszego dobra otrzymali od Boga władzę w społeczeństwie. Ukazuje ono obowiązki tych, którzy sprawują władzę, jak i tych, dla których dobra jest ona sprawowana” (KKK, 2234).
        „Władze polityczne są zobowiązane do poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej. Powinny w sposób ludzki służyć sprawiedliwości, szanując prawa każdego, zwłaszcza rodzin i osób potrzebujących. Prawa polityczne związane z życiem obywateli mogą i powinny być przyznawane zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego. Władze publiczne nie mogą ich zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny. Korzystanie z praw politycznych ma na celu dobro wspólne narodu i wspólnoty ludzkiej” (KKK, 2237).
        Błogosławieństwa – towarzyszące wykonaniu czwartego przykazania – najszerzej przedstawia Księga Syracha 3,1-16:
„Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów,
a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany.
Kto szanuje ojca, długo żyć będzie,
a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce:
Czynem i słowem czcij ojca swego,
aby spoczęło na tobie jego błogosławieństwo.
Albowiem błogosławieństwo ojca podpiera domy dzieci,
a przekleństwo matki wywraca fundamenty.
Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie,
w miejsce grzechów zamieszka u ciebie.
W dzień utrapienia wspomni się o tobie,
jak szron w piękną pogodę, tak rozpłyną się twoje grzechy”

        Przykazanie „czcij ojca swego i matkę swoją” ma charakter pozytywny, ukazuje bowiem, że miłość okazywana rodzicom, osobom starszym, tym wszystkim, których Bóg postawił jako przełożonych jest obowiązkiem człowieka (por. KKK 2198). Wiąże się z nagrodą, jaką Bóg obiecał dać tym, którzy je wypełniają. „Poszanowanie tego przykazania zapewnia, wraz z owocami duchowymi, doczesne owoce pokoju i pomyślności. Natomiast niezachowywanie go przynosi wielkie szkody wspólnotom i osobom ludzkim” (KKK 2200).
        Filon z Aleksandrii (urodzony przed 10 rokiem przed Chr. a zmarły po 40 roku po Chr.), komentując to przykazanie, zwraca naszą uwagę na jego podwójny aspekt. Według niego to przykazanie jest ostatnim na pierwszej tablicy (według żydowskiego podziału tablic; 5+5), zawierającej nasze obowiązki względem Boga, a jednocześnie jest pierwszym przykazaniem na drugiej tablicy, zawierającej nakazy względem ludzi. „Przyczyna tego – pisze Filon – jak sądzę, jest taka: natura rodziców znajduje się podobnie na pograniczu pomiędzy istotami nieśmiertelnymi i śmiertelnymi. Jest śmiertelna ze względu na pokrewieństwo z ludźmi i innymi stworzeniami, których ciała podległe są śmierci. Jest nieśmiertelna przez zdolność rodzenia, która ją upodabnia do Boga, Ojca wszechrzeczy,
        Otóż niektórzy ludzie podporządkowują się jednej z dwóch kategorii przykazań, myśląc, że drugą mogą lekceważyć. Tacy, przejęci najczystszym pragnieniem świętości, odwracają się od wszystkich innych zajęć i poświęcają swe życie osobiste służbie Bożej. Inni znowu nawet nie przypuszczają, że może być inne dobro z wyjątkiem spełnienia obowiązków względem ludzi i interesują się wyłącznie współżyciem z ludźmi. Z pragnienia solidarności społecznej oddają wszystkim swe dobra do równego użycia i w miarę możliwości starają się im dopomóc w biedzie. Tych ostatnich można by słusznie nazwać przyjaciółmi ludzi, a tamtych pierwszych przyjaciółmi Boga, lecz cnota jednych i drugich jest połowiczna, gdyż całkowita jest tylko u ludzi odznaczających się w spełnianiu obu kategorii przykazań.
Tacy natomiast, którzy nie są wypróbowani w wykonywaniu obowiązków względem ludzi […] a jednocześnie nie ćwiczą się w pobożności i świętości, tacy, jak wolno sądzić, spadli do rzędu zwierząt. Wśród nich pierwsze miejsce w zdziczeniu obyczajów zajmują ci, którzy nie szanują rodziców, będąc przy tym wrogami obu tablic przykazań, dotyczących Boga i ludzi” (Filon, Dekalog, 106-110) (4).
        Tak, „Przykazania zostały dane dla dobra człowieka, dla jego dobra osobistego, rodzinnego i społecznego. One są naprawdę drogą dla człowieka. Sam porządek materialny nie wystarczy. Musi być uzupełniony i ubogacony przez nadprzyrodzony. Dzięki niemu życie nabiera nowego sensu, a człowiek staje się doskonalszy. Życie bowiem potrzebuje mocy i wartości Bożych, nadprzyrodzonych, wtedy dopiero nabiera pełnego blasku” (Jan Paweł II, Przemówienie podczas nabożeństwa czerwcowego, Elbląg, 6.06.1999).


Opracowano na podstawie:
1. Katechizm Kościoła Katolickiego
2. Lityński Zbigniew, „Dekalog drogą uzdrowienia” cz.II, Centrum Formacji Odnowy w Duchu Świętym „Wieczernik” Magdalenka, 2007

powrót