TvOdnowa

Galeria

Czytania

IX PRZYKAZANIE DEKALOGU

20 listopada 2018
IX PRZYKAZANIE „Nie pożądaj żony bliźniego swego”

        Zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, który jest miłością. Bóg pragnie, abyśmy żyli Jego miłością, o której św. Paweł napisał: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą . Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje” (1 Kor 13, 4-8a).
        Dziewiąte przykazanie nakazuje troskę o pełną miłość, która ma ogarniać całego człowieka, przede wszystkim zaś – jego serce. Tylko taka bowiem głęboka wewnętrzna szczera i czysta miłość owocuje w dobrych czynach zewnętrznych. Prawdziwa miłość pragnie dla ukochanej osoby tego, co najlepsze – tu i w wieczności. Pragnie jej zbawienia, zjednoczenia z Bogiem, pełnego rozwoju, a nie zniewolenia, nieładu moralnego.
        Popęd płciowy jest darem Boga dla człowieka. Nie jest jednak on sam w sobie miłością. Gdy jest oddany na służbę grzechowi, staje się siłą niszczącą a nawet odczłowieczającą. Powinniśmy przeciwstawiać się pożądliwości skłaniającej nas do egoistycznych czynów. Zamiast rozbudzania niewłaściwych pożądań – wzbudzać w sobie szlachetne pragnienia, wzrastać w czystej miłości, która sprawi, że czyste będą nasze myśli, spojrzenia, pragnienia, uczucia, słowa i czyny.
        O istnieniu pożądliwości w człowieku poucza Pismo Święte. Św. Jan mówi o pożądliwości ciała, oczu i o pysze życia (por. 1 J 2,16; KKK 2514). Z tych pożądliwości rodzą się grzechy. Sama pożądliwość nie jest grzechem, lecz jedną z różnych rodzajów pokus. Grzechem nie jest bowiem pokusa lub skłonność do zła, ale wybór człowieka. Nie ma zatem grzechu, dopóki nie zapadnie w ludzkim wnętrzu dobrowolna i świadoma zła decyzja. Ani popęd seksualny, ani samo odczuwanie pożądliwości nie jest grzechem. Grzeszne jest natomiast dobrowolne i świadome uleganie egoistycznym pragnieniom, wewnętrzne rozbudzanie lub podtrzymywanie grzesznych wyobrażeń lub planowanie popełnienia cudzołóstwa.
        Św. Paweł poucza, że istnienie pożądliwości w człowieku ujawnia się w buncie "ciała" wobec "ducha" (por. Ga 5, 16. 17. 24; Ef 2, 3; por. KKK 2515).
„Ciałem” w tym wypadku nie jest element materialny tworzący człowieka, podobnie jak i „duch” nie oznacza tu drugiego, niematerialnego elementu konstytuującego ludzką naturę. “Ciało” to wady, nałogi, pożądliwości, czyli stałe złe skłonności, będące rezultatem opierania się zbawczemu działaniu Ducha Świętego; “duch” zaś to cnoty, stałe dobre usposobienie, będące wynikiem uległości zbawczemu działaniu Ducha Świętego.
        Tak więc po grzechu pierworodnym istnieje w sercu człowieka podwójny nacisk na jego wolną wolę: poznane dobro domaga się zrealizowania go przez czyny, ale też egoistyczne pożądania pobudzają ją do egocentrycznych decyzji.
        Człowiek podlega dwom rodzajom przeciwstawnych „nacisków”, jakby głosów wewnętrznych, które pobudzają go do dokonania jakiegoś wolnego wyboru.
        Przez swoją świadomą i dobrowolną decyzję każdy opowiada się albo po stronie dobra, albo po stronie zła. Człowiek musi się ciągle opierać presji egoizmu, aby jego miłość nie została osłabiona lub nawet całkowicie zniszczona.
        W ludzkim wnętrzu powstają dobre lub złe decyzje, dlatego serce „jest siedzibą moralnego wymiaru osobowości” (KKK 2517). Z obfitości serca mówią usta (por. Mt 12,35); “to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka nieczystym. Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa.” (Mt 15,18-19).
        W sercu człowiek decyduje, jakie wypowie słowa i jakie będzie jego działanie. „Dobry człowiek z dobrego skarbca wydobywa dobre rzeczy, zły człowiek ze złego skarbca wydobywa złe rzeczy” (Mt 12,35). Z serca pochodzi dobro lub zło. Tam ono powstaje. Ponieważ w sercu rodzi się realizowane na różne sposoby dobro lub zło, dlatego dziewiąte przykazanie Boże skłania do bacznego badania swojego wnętrza, swoich świadomych i dobrowolnych pragnień, planów, myśli, wyobrażeń itp. Wszystko powinno być prawe, szlachetne, oczyszczone z egoizmu. Serce powinno być ogarnięte nie pożądliwością, lecz czystą miłością, która rodzi życzliwość, przychylność, wspaniałomyślność, podsuwa dobre pragnienia, skłania do dobrych czynów zewnętrznych i wewnętrznych.
        Również szatan pragnie kusić nas do zła, wzmacniając istniejące w nas pożądliwości, rozbudzając w nas nowe egoistyczne pragnienia. Trzeba, abyśmy opierali się pokusom, szukając umocnienia w sakramentach, słowie Bożym, modlitwie, wspólnocie.
        „Celem dziewiątego przykazania jest ochrona człowieka przed grzechem rozpusty w momencie, kiedy on dopiero próbuje się usadowić w moim wnętrzu. Pożar powinno się bowiem gasić w zalążku. Tej właśnie metamorfozy używa Pismo Święte, rozpusta bowiem, podobnie jak pożar, ma moc zniszczyć człowieka i całą jego pomyślność” (O. J. Salij, Dekalog, Poznań 1989).


Opracowano na podstawie:
1. Katechizm Kościoła Katolickiego
2. Lityński Zbigniew, „Dekalog drogą uzdrowienia” cz.III, Centrum Formacji Odnowy w Duchu Świętym „Wieczernik” Magdalenka, 2007

powrót